Ucieczka węża z terrarium
Właściciele węży dzielą się na dwie grupy: tych, którym kiedyś wąż uciekł, i tych, którzy mają to jeszcze przed sobą. Człowiek jest istotą omylną, co w połączeniu z determinacją ucieczkową węży daje co do tego absolutną pewność.
Zabezpieczanie terrarium przed ucieczką
Przede wszystkim należy wyśledzić w terrarium wszelkie dziury, szpary i otwory. Szczególną uwagę należy poświęcić wentylacji i jej zamocowaniu, ewentualnym otworom, przez które doprowadzane są przewody do środka, oraz szparze między przesuwanymi drzwiami.
Mając na uwadze rozmiary węża trzeba ocenić, czy w powyższych szparach wąż może się zmieścić, ponieważ to są główne drogi ucieczki węży. Przy czym trzeba brać pod uwagę, iż wąż jest w stanie wcisnąć się w o wiele mniejsze dziury niż nieobeznany z wężami człowiek mógłby sobie wyobrazić. Dlatego planując budowę terrarium najlepiej jest ograniczyć otwory i szpary do minimum, zarówno jeśli chodzi o ich ilość, jak i wielkość.
W przypadku większych i silniejszych węży (dorosłe i podrostki tajwanów, smugowych, amurów, boasów, pytonów, itd.) dobrze jest dodatkowo zabezpieczyć zamknięcie terrarium. Jeśli terrarium (czy pudełko) otwierane jest od góry, sprawdzamy, czy da się podważyć pokrywę, nie szczędząc siły (lepiej jest przecenić możliwości węża niż niedocenić). To samo dotyczy drzwiczek na zawiasach – próbujemy wręcz wyważyć zawiasy. Zawiasy przyklejane silikonem do szkła mają to do siebie, że z czasem się mogą odklejać.
W przypadku szyb przesuwanych dobrze jest zabezpieczyć je przed otwarciem – można użyć do tego celu np. specjalnych zamków do gablotek, lub zamek wykonać własnoręcznie. Pomaga także przyklejenie dodatkowych prowadnic po bokach szyb, zasunięte szyby wchodzą w prowadnice i nie zostawiają szpar, które wąż mógłby wykorzystać do ich odsunięcia.
Znany jest przypadek węża amurskiego, który odsuwał szyby w terrarium opierając się o nie całym ciałem i spadając po szybie na bok. Odkrył taką możliwość przypadkiem, po czym metodę zapamiętał.
Nigdy nie należy używać w terrarium plastikowej siatki jako wentylacji. Prędzej czy później wąż przez taką siatkę ucieknie – silniejszy prędzej, słabszy później. Amury i carinata (podrostki) przelazły przez taką wentylację na wylot. Każda inna wentylacja musi być przymocowana solidnie i najlepiej od środka, żeby nie została wypchnięta.
Ucieczka w trakcie przebywania poza terrarium
Kiedy bierzemy węża na ręce, należy poświęcić mu szczególną uwagę, gdyż sporo węży tylko czyha na możliwość bezprawnego oddalenia się. Nie wolno puszczać węża z rąk bez nadzoru, a tym bardziej tracić go z oczu.
Pilnować węża trzeba zwłaszcza w momencie, kiedy zbliżamy się do miejsc, w które wąż mógłby wpełznąć i się zaczepić. Omijamy wszelkie dziury, oraz unikamy zbliżania się do kabli. Wystarczy chwila nieuwagi i już musimy węża wyciągać spomiędzy mebli, lub wyplątywać z przewodów, co zwykle nie jest wcale takie proste.
Kiedy kąpiemy węża w wannie lub umywalce, również nie należy wypuszczać go z rąk, zwłaszcza za pierwszym razem. Sporo węży nie lubi przymusowych kąpieli i za wszelką cenę próbuje się wydostać z wody. Możemy pozwolić wężowi pływać swobodnie dopiero gdy przekonamy się, że zachwouje się spokojnie i nie próbuje uciekać. Także wtedy nie wolno zostawić go w łazience bez nadzoru.
Gdy wąż już ucieknie…
Jeśli nie możesz znaleźć węża w terrarium, nie wpadaj w panikę. Sprawdź wszystkie miejsca, gdzie mógł się ukryć (każdą normalną kryjówkę, szpary w dekoracji, pod miską z wodą, gdziekolwiek w podłożu), bo może ci to zaoszczędzić nerwów.
Jeśli węża jednak w terrarium na pewno nie ma, masz trzy możliwości – przeszukać pokój, zastawić na niego pułapkę lub poczekać aż sam się pojawi.
Przeszukanie pokoju ma sens jedynie wtedy, gdy nie ma w nim wielu sprzętów i przedmiotów. Im szybciej po ucieczce zaczniesz szukać, tym większe masz szanse na znalezienie. Jeśli ucieczki i jej odkrycia nie dzieliła noc, zacznij szukanie od najbliższych okolic terrarium. W dzień się prawdopodobnie gdzieś ukryje, a przemieszczać się będzie nocą.
Zanim przegruzujesz cały pokój, sprawdź najpierw, czy węża nie ma przypadkiem w twojej hodowli karmowej – w klatkach lub pomiędzy nimi. Albo w klatce z chomikiem twojej siostry. Może być już bez chomika.
Pierwszym krokiem jest sprawdzenie „śladu”. Polega ono na wytropieniu, którędy wąż mógł pójść. Wiadomo, że 30cm wężyk nie pokona półmetrowej odległości między terrarium a szafą, a 2m kobyła nie zmieści się w szparę między drzwiami tejże szafy i nie wpełznie do środka. Ja w ten sposób znalazłam węża dwa razy.
Jeśli to nic nie da, lub wąż spędził noc na wolności, można pokusić się o przeszukanie całego pomieszczenia, jeśli oczywiście jest to realne. Wtedy należy zajrzeć dosłownie w każdą dziurę i szparę, nawet taką, w której wydawałoby się, że wąż się nie zmieści. Przerzucić trzeba wszelkie szmaty, ubrania, pościel, zajrzeć po dywan. Wąż może się ukryć pod meblami, w meblach, na meblach, za meblami, za kaloryferem, w głośnikach, w drukarce, malutki nawet za obrazkiem wiszącym na ścianie (znam taki przypadek z opowiadań).
Jednym słowem, zajęcie dla pracowitych – nawet na kilka godzin. Przy czym należy to zrobić jednym ciągiem, bez przerw, ponieważ w trakcie przerwy (zwłaszcza w nocy) wąż może przemieścić się z zajmowanego dotychczas miejsca w miejsce już przegrzebane.
Pomysłów na pułapki na węże jest kilka. Najprostszą jest urządzenie ciepłej, wilgotnej, zacisznej kryjóweczki, gdzie wąż z radością się schowa. Problem tylko polega na tym, żeby wąż tą kryjówkę znalazł.
Skuteczniejsze mogą się okazać wszelkiego rodzaju pułapki polegające w skrócie na zwabieniu węża do jakiegoś pojemnika za pomocą pokarmu, po czym zatrzymanie go w środku. Zwabienie jest proste – należy włożyć żywe lub martwe gryzonie do kilku pojemników porozkładanych po całym pomieszczeniu. Przy odrobinie szczęścia wąż da się zwabić. Zatrzymać go w środku można łagodnie – poprzez zapewnienie ciemnego, ciepłego miejsca idealnego do trawienia (pojemnik ustawiamy przy kaloryferze albo na macie grzewczej), lub perfidnie – przez konstrukcję, z której ciężko wyjść z pełnym brzuchem. Do tego dobre są zwykłe klatki gryzoniowe – pusty wąż zmieści się między szczebelkami, pełny już nie.
Dla małych węży, dla których ciężko zrobić niedużą szparę (przez dużą wyjdzie nawet po jedzeniu), można wykonać pułapkę podobną do stosowanych dla owadów – z plastikowej butelki odciąć górną część i przymocować ją odwrotnie – szyjką do wewnątrz. Do takiej butelki łatwo jest wejść, wyjść trudniej, więc szanse na znalezienie w niej węża są spore.
Jako ciekawostkę dla zdesperowanych podaję jeszcze jedną metodę – podobno skuteczne są woreczki ze świeżo skoszoną trawą, jako przytulne kryjówki dla węży.
Wszelkiego rodzaju pułapki należy rozkładać pod ścianami, gdyż węże rzadko decydują się na wycieczki po otwartej przestrzeni, zwłaszcza młode.
Istnieje jeszcze kilka dość brutalnych metod łapania węży, które mogą zrobić więcej szkody niż pożytku (jak rozkładanie taśmy klejącej czy przywiązywanie martwego gryzonia nitką, żeby po połknięciu wąż nigdzie nie poszedł, i inne). Tych metod rzecz jasna nie polecamy.
Jeśli węża nie udało się odszukać a pułapki nie skutkują, zwykle pozostaje czekać aż wąż sam wyjdzie ze swojej kryjówki. Czekanie występuje w wersji soft i w wersji hard.
Wersja hard wymaga cierpliwości i utworzenia niewielkiego bałaganu w pokoju. Należy rozłożyć pod ścianami i ewentualnie na półkach różne hałasujące przedmioty – torebki foliowe, łatwo przewracalne puste butelki plastikowe, itp. Następnie po zapadnięciu zmroku należy zgasić światło, usiąść z mocnym źródłem światła w ręku (reflektorek, silna latarka albo lampka) i cierpliwie czekać.
Przy odrobinie szczęścia (zwykle dzieje się to ok. godziny 1-2 po północy) usłyszymy hałas w którymś miejscu pomieszczenia. Wtedy trzeba skierować tam źródło światła i zapalić. Zaskoczony wąż znieruchomieje i można go wtedy złapać.
Wersja soft polega na życiu własnym życiem w nadziei na to, że wąż prędzej czy później znajdzie się przypadkiem, co jest sytuacją dość częstą wbrew pozorom.
Tak więc, powodzenia życzę w rozwiązywaniu problemu ucieczek 🙂
Liczba wyświetleń: 140